Jak młodzi postrzegają Unię Europejską?

Bohaterem i głównym twórcą tego artykułu jest przedstawiciel nastoletniej młodzieży (16-18 lat), reprezentujący mieszkańców Mazowsza. To uczeń / uczennica szkoły średniej z największej, w swojej okolicy, szkoły powiatowej. Codziennie środowisko, koleżanki i koledzy to mieszkańcy miast, miasteczek i wsi – to Polska niemetropolitarna.

„Urodziłem się w 2001 roku. W roku urodzenia Polska już od 2 lat była członkiem NATO, a gdy wstępowała do Unii Europejskiej miałem 3 lata. Odkąd pamiętam przez całe moje życie Polską rządziły tylko dwie partie: Platforma Obywatelska albo Prawo i Sprawiedliwość. Nie znam innych partii. Reprezentację Polski na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej pierwszy raz świadomie zobaczyłem w 2018 roku w Rosji. Mieszkam w kraju, gdzie jest dużo sieci handlowych, z powodu liczby samochodów ciężko zaparkować. Nie mogę uwierzyć, że kiedyś nie było tyle dróg i autostrad. Po drogach jeździ dużo nowych ciągników i praktycznie wszyscy rolnicy dostają dopłaty. Nie znam innej Polski. Nie wiem co to PRL i nie interesuje mnie to. Jak się muszę nauczyć na lekcję historii nie ma znaczenia czy uczę się o Mieszku, Grunwaldzie, drugiej wojnie światowej czy stanie wojennym. Komunizm? Zło, bo komuniści – cokolwiek to znaczy – byli źli. Gdy tylko jest o tym rozmowa w telewizji wydaje się, że rozmówcy mówią tylko do siebie – to ich sprawy. Nie rozumiem ciągłego przywoływania i porównywania do tego czasu. W sumie między latami 1990-2018 minęło tyle samo czasu co między 1962-1990. To przecież cała epoka! Nie wiem jak było kiedyś, ale mogę porównać szkołę, dom i pracę do warunków kolegów we współczesnych Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii. To oczywiste, że można pojechać tam bez paszportu. Naprawdę kiedyś trzeba było mieć wizę żeby pojechać do Niemiec? Rodzice opowiadali, że w kolejce na granicy stali 3 dni. To jak scenariusz głupiej gry komputerowej.

Co mnie obchodzi jak było 30 albo 40 lat temu. Mam się cieszyć, że teraz jest lepiej? Że Polska jest w Unii? To, czego naprawdę nie rozumiem to, że w Niemczech wykonując prostą robotę można zarobić pięć razy tyle co w Polsce. Nikt nie może mi tego wytłumaczyć. Lubię swój kraj, ale wielu rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć. Co jest nie tak?”. Tak mniej więcej wygląda współczesność oczyma młodego człowieka.

źródło: https://www.freepik.com/free-photo/set-books-ladders_5301965.htm#page=1&query=education&position=21

 Co mam myśleć?

To co pierwsze zwraca uwagę to wysoki stopień, nie tyle niewiedzy o Unii Europejskiej, co rozumienia jej istoty. Obraz Unii, jej duchowego i historycznego dorobku, w oczach młodego człowieka, spłaszczony został do swobody podróżowania, dopłat rolniczych i problemu imigrantów. Ankietowani nie byli w stanie zdefiniować czym jest tożsamość europejska czy obywatelstwo UE. Jedynie w kilku przypadkach odwołano się do zbliżonych wartości, które można by wkomponować w kulturowo-historyczną podstawę i filozoficzny fundament jednej Europy. Treść europejskiego wyznania wiary, czyli: równość, godność, wolność, demokracja, solidarność, prawa człowieka, sprawiedliwość i rządy prawa, nie pojawiły się w żadnej ankiecie. Świadczy to już nie tyle o stanie wiedzy, a o braku pewnej świadomości, choć jedno wynika bezpośrednio z drugiego. Niezrozumienie prawdziwej idei i sensu zjednoczonej Europy, których starsze pokolenie nauczone zostało przez przykre doświadczenia, a przed to czuje to niejako intuicyjnie – w połączeniu z brakiem podstawowej wiedzy w prosty sposób prowadzi do ignorancji, braku świadomości, rozumienia a finalnie błędnej percepcji. Jest to źródłem rodzenia się stereotypów (dlaczego Unia podnosi podatki), obaw (Polska jest w Unii żeby bogate kraje mogły wykorzystywać Polaków), a niekiedy złudnych nadziei (dlaczego Unia nie pomaga bezdomnym).

Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. Sformalizowane programy nauczania skupione są na przekazywaniu suchych faktów – te, na etapie ewaluacji nie przysparzają wszak żadnych problemów w ocenianiu. Przy równoczesnym ograniczeniu działań mających na celu kształtowaniu świadomości europejskiej (choćby poprzez kluby i kółka szkolne, organizacje pozarządowe itd.) umysł młodego człowieka sam musi się zmierzyć z materią, której nie jest prosto zrozumieć. Najczęstszym, wskazywanym źródłem informacji o Unii Europejskiej jest telewizja. Na kolejnych miejscach znalazły się: internet (głównie portale społecznościowe) i szkoła. Sporadycznie występowały: rozmowa lub coś co można by zdefiniować jako zorganizowane działanie „oddolne”, chociażby szkolny klub europejski. Efektem tego stanu rzeczy jest sprowadzenie młodego człowieka do roli biernego odbiorcy przekazu. Nie ma on możliwości uczestnictwa, zadania pytania czy rozwiania, niekiedy słusznych, wątpliwości. Co więcej, sam przekaz może być manipulowany w sposób, w jaki życzy sobie jego autor. Brak możliwości poddania kontestacji zarówno prawdziwych jak i nieprawdziwych informacji prowadzi do ograniczenia zdolności krytycznego podejścia i narastania wątpliwości. Europejskie programy skierowane do młodzieży mają za zadanie promocję europejskich zasad i pobudzanie świadomości, nazywanej europejską tożsamością. Największe programy skierowane do młodzieży takie jak Erasmus+ Akcja 1 – Mobilność Młodzieży czy Mobilność Uczniów stanowią niestety dość ograniczony instrument edukacyjno-wychowawczy. Choć pełni bardzo pozytywną rolę, w rzeczywistości trafia do bardzo ograniczonej grupy odbiorców – stanowiących jedynie ułamek całości, w rzeczywistości tonąc w ogromnej zbiorowości.

Źródło zdjęcia: Adobe Stock

Jak Ci się podobał artykuł?
Skomentuj

Strona wykorzystuje pliki cookies.

Informujemy, że stosujemy pliki cookies – w celach statystycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat – Polityka Prywatności.