W poprzednim felietonie pisałem w wynikach badań opinii publicznej na temat naszej obecności w unijnych strukturach, opublikowanych przez jeden z prawicowych portali internetowych. Nie ograniczyłem się jedynie do przeczytania tekstu analizującego wyniki sondażu. Tym razem postanowiłem zapoznać się z komentarzami internautów umieszczonymi pod artykułem. Opinii było sporo. Naliczyłem ich ponad 250 (mam świadomość, że są teksty komentowane przez tysiące internautów; widocznie problematyka unijna nie jest zbyt frapująca). Nie muszę dodawać, że zdecydowana większość komentujący negatywnie odnosiła się do kwestii unijnych, a opinie nie dotyczyły tylko problemów zasygnalizowanych w tekście. „Ludzie opamiętajcie się”, można by jednym zdaniem spuentować wypowiedzi zwolenników UE adresowane do przeciwników. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że ten portal raczej kontestuje naszą obecność w unijnych strukturach. Można także odnieść wrażenie, że niektóre z wypowiedzi miały na celu, nie tyle wyrażenie własnej opinii lecz raczej sprowokowanie piszących. Odrzuciłem także wszelkiego rodzaju wulgaryzmy oraz wypowiedzi o wyraźnie hejterskim zabarwieniu. Niektóre wpisy trudno zrozumieć, ponieważ autorzy mają duże problemy z formułowaniem myśli zgodnie z zasadami języka polskiego. Zachowałem stylistykę wszystkich wypowiedzi.
Nie wiem, jakie są państwa doświadczenia w tym względzie, ale ja czytając nie zawsze jestem pewien, czy autor przelewał własne myśli, czy też świadomie prowokuje potencjalnego czytelnika. Czy chce tylko zaistnieć, dlatego używa obraźliwych określeń i wulgaryzmów? A może rzeczywiście tak myśli.
Większość wypowiadających się internautów określa się mianem prawdziwych Polaków, którzy opowiadają się za polexitem, czyli jak najszybszym wyjściem z „europołchozu” („Ja zagłosuję na każdą partię, która wyprowadzi Polskę z marksistowskiej UE”). Jeżeli komentującymi są przede wszystkim młodzi ludzie (może się nam tak tylko wydaje) to skąd u nich odniesienia do socjalizmu, który znają oni tylko z książek, lekcji historii lub przekazu rodziców? Określenie „eurokołchoz” pojawia się bardzo często w wypowiedział internautów, gdyż ich zdaniem przeszliśmy „…z ruskiego kołchozu do euro kołchozu. Ręce opadają”. „Łagodniejsi” w swoich opiniach dodają, że „…to gospodarczy skansen świata, do tego przygnieciony lewacką ideologią”.
Kto jest zwolennikiem Unii Europejskiej? Internauci szybko znajdują odpowiedź: „Do UE chcą należeć politycy, lenie, nieroby, cwaniaki… Ludzie normalni, uczciwi i pracowici chcą być wolni”. Czyli Unia Europejska ogranicza wolność normalnym ludziom. Kolejny z internautów dodaje: „…do unii chcą należeć tylko żydzi i wszelkiej maści przestępcy”. Żydzi i masoni, czyli nic nowego. Jest także głos odwołujący się do historii. „Miłośnicy UE prawdopodobnie nigdy w życiu nie widzieli mapy Polski. Członkostwo skazuje ją na to, czym była pod zaborami: PERYFERIUM! Zdolni musieli wyjeżdżać do Berlina, Wiednia, Petersburga…”. Ale są jeszcze młode osoby. „Euroentuzjastów w najnowszym wydaniu najczęściej można spotkać wśród ofiar reformy gimnazjalnej profesora Handtke . Ex GIMBAZA myśli o Unii jak o dojnej krowie”.

Dlaczego jednak – jak wykazują różne sondaże opinii społecznej – większość Polaków jest za pozostaniem w unijnych strukturach? Oczywiście winne są media, które powodują, że Polscy nie myślą, a „…zamiast myśleć, większość ludzi powtarza to, co usłyszy w szeroko rozumianych mediach”. „Pewnie dojdzie do sytuacji gdy unia upadnie i nikt nie zostanie oprócz Polski, bo ponoć nam tu lepiej, jak nam wmówiły „skundlone media”. Inny jest bardziej radykalny w swoich opiniach, gdy pisze: „…30 lat rycia beretów za pomocą niemieckich i czosnkowych mediów zrobiło swoje..” Jest także inny powód takiej sytuacji i tkwi on w naszej mentalności. „Dla większości Polaków kasa ważniejsza niż człowiek i wolność narodu”. Często pojawia się opinia, że duża liczba zwolenników UE wynika z faktu, iż „…ludziom trudno przyznać się do błędu, do błędnych decyzji, ale to tylko kwestia czasu”.
Jeden z internautów daje UE jeszcze dwa lata życia i wtedy „…70 % będzie za opuszczeniem eurokołchozu i wówczas będzie można zorganizować referendum”. „Polexit to tylko kwestia czasu. 70% to wynik zniewolenia medialnego. Z powstającym Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich nic nas nie łączy”, pisze inny komentator. Kolejny zaś dodaje: „Ludziom można wmówić wszystko. Nawet to, że Niemcy oddają Polakom pieniądze”.
„Wystarczy przez 2 miesiące pokazywać tylko fakty ze strat, jakie ma Polska w EU i wynik będzie dokładnie odwrotny…Media to wielki młot na mózgi każdego narodu”. Podsumowując, można powiedzieć, że Polakom wyprano mózgi perfidną, bezwzględną manipulacją i propagandą. Nic dodać nic ująć.
Kolejny internauta jest dość radykalny w swoich poglądach. „Nie ma rzeczy cenniejszej od wolności, jak ktoś tego nie rozumie, nie powinien głosować. To jest brak zdolności intelektualnej. Część oczywiście głosuje za UE z wyrachowania, a to zdrada”. Innymi słowy: jeżeli jesteś zwolennikiem obecności Polski w UE, to nie powinieneś głosować lub co gorsze, może trzeba odebrać jemu prawo wyborcze. Powiało grozą.
Niektórzy internauci za dużą akceptację przynależności do UE obarczają…. komunistów „który zadbali o to aby maksymalnie zaniżyć poziom intelektualny młodzieży. Powstała niebezpieczna ilość młodych kiepsko wykształconych – plebs lewacki”.
Jest też trzeci powód takich wyników – badania są zafałszowane lub źle przeprowadzone. Wielu internautów ma także swoje recepty na miejsce przeprowadzenia takich badań, np. wieś. Tylko, że na terenach wiejskich jest sporo zwolenników integracji. Ale może i te badania nie są wiarygodne.
Jakie więc powinny być wyniki sondażu? I tu znajdujemy receptę. „To nie jest dobry sondaż! Bo duże poparcie dla Unii skutkuje… szantażem ze strony unijnych eurokratów. Mądry rząd powinien osłabiać poparcie dla Unii do około 55%! Wystarczająco by zostać i czerpać z tego profity. A z drugiej strony blisko „granicy” by straszyć referendum w razie szantażu i nacisków! Ciekawa koncepcja, zgodnie z którą, jeżeli wynik sondaży jest niekorzystny to trzeba go „poprawić”. Będzie taniej, jeżeli podamy wynik przed przeprowadzeniem badania, zgodnie z wyrażoną kiedyś myślą:: nieważne jak ludzie głosują, ważne kto liczy głosy.

Polacy są także „skołowani” przez polityków. Nic dziwnego, gdyż „…PO okrutnie okłamuje Polaków o obecności w UE, PiS równie okrutnie okłamuje Polaków o skutkach obecności w UE” a także „PiS nie informuje, że wzrost cen prądu to skutek obecności w UE”. W opiniach internautów dostrzec można także echa toczącej się aktualnie dyskusji na temat funduszy pomocowych. „Polska będąc poza UE może utracić niepodległość, pozostając w UE utraci niepodległość na 100%, jednak kto polaczkom zabroni?” [pisownia oryginalna-KG]
Wśród internatów nie ma zgody w niektórych kwestiach, np. stosunku młodych ludzi do Unii Europejskiej. Wśród młodego pokolenia przytłaczająca część nie chce już mieć nic wspólnego z kościołem katolickim. Młodzi są zwolennikami życia w Unii Europejskiej”. Jednak inni twierdzą, że „…to bredzenie, że młodzi Polacy chcą żyć w UE, jest głupie, beznadziejne, kłamliwe, ponieważ UE stoi przed młodymi Polakami otworem, to dlaczego siedzą w Polsce?”
Co nam daje Unia? Generalnie nic, albo niewiele dobrego, gdyż „…bez pseudo unii będzie nam sto razy lepiej !!”. Inny z kolei pisze, że „Unia nic nie daje. Ludzie utożsamiają ją z NATO, propagandę z rzeczywistością, a subwencje z dobroczynnością, nie pamiętając zniszczenia przemysłu!”. A inny dodaje, że „…. 70 % Polaków nie rozumie jak bardzo unia nas doi z kasy !!!!!!!!”. Inny zaś pyta retorycznie: „Jeśli idzie o stosunek do UE, jesteśmy jak stado baranów rasy polaczek, a co robi się z baranami?”. Nie brak też głosów, że „…typowy Janusz podnieca się możliwością wyjazdu za granicę bez paszportu, a tymczasem Zachód ogołaca nasz kraj do zera”. Wielu internautów jest przekonanych, że Bruksela „kupiła” Polaków możliwością nieograniczonego podróżowania po Europie. „Cały czas mamy propagandę jak to UE nam daje. Ani słowa o cenie jaką za to płacimy” i w tej sytuacji nie należy się dziwić, że wśród Polaków tak duża jest liczba zwolenników przynależności do unijnych struktur. W wypowiedziach internautów często powtarza się określenie „obecność w Unii nam się opłaca” ale to niedługo się skończy (będziemy więcej wpłacali do unijnej kasy niż z niej otrzymywali) i wówczas pojawi się pytanie: „…czy Polska powinna być stowarzyszona z Unią jak Norwegia czy Szwajcaria?”.
Jeżeli nie mamy żadnych korzyści z przynależności do UE, to w takim razie co dalej? I na to pytanie internauci znajdują odpowiedź: „Wyjść z UE, zażądać jeszcze rekompensaty za otwarcie rynków i przekręty Korporacji zach. Zaszczepiać się na potęgę szczepionką AZ, patrz przykład WB. Wywalić obce Fundacje, Media i markety”. Radykalnie? Jak już to trzeba pójść na całość? Inny internauta jest bardziej racjonalny: dzisiaj trzeba eurokołchoz doić ile wlezie, a za parę lat podziękować i razem z innymi wzmacniać Trójmorze”. „… jak najszybciej powinniśmy opuścić tą stajnie Augiasza” dodaje inny internauta. Musimy pamiętać o tym, przestrzega kolejny komentator, że „unia jedną ręką daje, a drugą dwa razy więcej bierze”. „Głos rozsądku” z kolei przekonuje, że „REALNE stawianie kwestii wyjścia Polski z Unii jest obecnie bezprzedmiotowe i przeciw skuteczne. Natomiast dobrze, że sama sprawa zaczyna w ogóle istnieć w obiegu społecznym”. Jeżeli dobrze czytam intencję komentatora, dzisiaj opłaca się finansowo być w UE, ale warto już teraz rozpocząć dyskusje na ten temat i gdy będziemy płatnikiem netto do łatwiej przekonamy Polaków do polexitu. Będą do tego przygotowani.

W opinii interanutów jesteśmy nie tylko członkami eurokołchozu, ale także „…jewropejskiego kołchozu i im wcześniej go opuścimy, tym lepiej dla Polski! Najważniejsze jest aby rząd znalazł wreszcie sojuszników którym można naprawdę ufać i na nich polegać!”. I tu jest chyba największy problem: gdzie szukać sojuszników lub rzeczywistych przyjaciół. Niektórzy internauci uważają, że wszelka dyskusja na temat naszej przynależności do UE jest bezprzedmiotowa, gdyż już niedługo „…niemiaszki rozp…. unię to pewne”, przekonuje jeden z nich. A kolejny dodaje: „Grecja nigdy długów nie spłaci.50% młodych Hiszpanów bez pracy!! Francja 120% PKB zadłużenia. Kosztowny „zielony ład”, który nigdy nie zostanie zrealizowany. Oto niemiecka unia na dzień przed upadkiem”.
Od początku naszego członkostwa w UE wyrażany jest sceptycyzm co do wyników referendum oraz nadzieja, że będzie można odwrócić jego wyniki. „Z panem Januszem Korwin-Mikke nigdy się nie zgadzałem, ale w temacie Unii jesteśmy wyjątkowo zgodni. Kiedy w 2005 roku głosowałem na Ligę Polskich Rodzin to sądziłem, że z eurosceptycznym PiS-em zdołają powstrzymać szaleństwo związane z pełną integracją. Liczyłem również, że Lech Kaczyński nie dopuści do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego… Wiarę odzyskałem po wygranych Andrzeja Dudy i PiS w 2015 roku. Tyle, że jak widzę PiS- owcy, patriotyzm i niezależność Polski mają na ustach, ale każdy by się sprzedał za pensyjkę (lub dietę) w którejkolwiek z unijnych instytucji”. Nadzieję niektórym internautom przyniosły wyniki wyborów 2015 roku, ale był to krótki czas nadziei. „PIS na samym początku był przeciwny Unii. Zero flag unijnych, krzyczeli Polska wstaje z kolan!…. Teraz nie tylko na kolanach a czołgają się i flag więcej niż za PO! PIS jest poddańczo oddany Unii”. Wszyscy, którzy w 2003 roku głosowali przeciwko przystąpieniu do UE, dzisiaj mówią, że wówczas mieli rację, a Bruksela zrobi „…z nas rezerwuar taniej siły roboczej i rynek zbytu na ich towary”.
Ktoś może powiedzieć: to nic innego, jak wyrwane z kontekstu sformułowania, wypowiedziane przez kilku nawiedzonych lub wariatów. Dodam: a może sfrustrowanych, którzy nie mają co robić i piszą, aby kogoś obrazić czy tylko zdenerwować. Wszystko to może być prawdą. Nie twierdzę, że większość z nas podziela te opinie. Ale tacy też są wśród nas i trzeba mieć tego świadomość. Może tę grupę przeciwników naszej obecności w unijnych strukturach, trzeba byłoby uczynić przedmiotem odrębnych badań? Może opozycja powinna wziąć to pod uwagę i nie adresować swojego przekazu przede wszystkim do zwolenników UE. Przekonywanie przekonany trochę nie ma sensu. Przeciwnicy integracji wiedzą do kogo przemawiają.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.