Pytanie dla Think Tanków

Zestawienie rozdziału Matematyka to nie życie z książki Beaty Szady Wieczny początek. Warmia i Mazury (2020) – o ucieczce z bombardowanego Olsztyna rodziny Monkowski (pisownia oryginalna nazwiska) w styczniu 1945 r. – z internetowym opisem eksperymentu Johna B. Calhouna – polegającego na obserwacji myszy żyjących w zainscenizowanym idealnym środowisku – prowadzi do pytania: czy Covid19 i ostatnie przesilenia na linii Polska–Unia Europejska mogą zapowiadać schyłek znanego nam świata? Mamy takie dwie sekwencje. Pierwsza: Marii Monkowski z dziećmi udało się wydostać ze schronu, a później równie szczęśliwie uniknąć utonięcia w przeprawie przez zamarznięty zalew. Rosjanie w samolotach krążących nad zalewem nie strzelali do ludzi, wysadzali lód, kiedy śmiałkowie byli daleko od brzegu. Ani matka, ani dzieci nie zachorowali na zapalenie płuc, dostali się ponownie na lód i resztkami sił dotarli na brzeg. Poradzili sobie także z zamarzającymi na kilkunastostopniowym mrozie ubraniami, brakiem ubrań na zmianę, brakiem jedzenia (żeby przetrwać, jedli mięso z padłego konia). Autorka książki opowiada o ucieczce innego mieszkańca Prus Wschodnich w tym czasie: „Smarki zamarzają w nosie, nogi drętwieją i traci się czucie – człowiek czasem spada z wozu jak ulęgałka, bo nie daje rady nóg wyprostować”. To niezwykły dowód na możliwości mechanizmów obronnych organizmu, przesądzających o przetrwaniu w ekstremalnych warunkach. Takich przykładów przetrwania jest więcej. Na przykład spośród pasażerów, którzy przeżyli katastrofę samolotu w Andach w 1972 r., kilkunastu pasażerów przetrwało 72 dni w bardzo trudnych warunkach – na wysokości ponad 3600 m n.p.m., w niskiej temperaturze i bez żywności.

Druga sekwencja: Calhoun zapewnił gryzoniom, umieszczonym w dość dużej klatce o podstawie kwadratu, nieograniczony dostęp do pożywienia, wody oraz materiałów potrzebnych im do budowy gniazd. Stworzono domki-boksy, usunięto wszelkie zagrożenia, w tym naturalne drapieżniki, zapewniono optymalną temperaturę 20°C, a także zadbano o opiekę weterynaryjną, aby chronić myszy przed chorobami zakaźnymi. W kilkakrotnie powtórzonym eksperymencie mysia populacja, która miała zapewnione wszystko, czego tylko mogła potrzebować, ale gdy właśnie została pozbawiona wszelkich trosk i zagrożeń, nieuchronnie zmierzała do degeneracji, rozpadu więzi społecznych, a wreszcie do wymarcia. Pomijając różnice między populacją ludzi i myszy, ponury wniosek płynący z zestawienia tych sekwencji nie musi być stawiany à rebour. Być może nie trzeba wcale śmiercionośnej bakterii lub wirusa, głodu, wojny lub drapieżników, żeby wymarła cała populacja. Wymierać może, kiedy przez dłuższy czas wszystkiego jest pod dostatkiem i o nic nie trzeba już zabiegać (lub niektórym, co mają wpływ na kluczowe decyzje, może się tak wydawać – podobnie jak ich chórowi). Prawie gołym okiem było widać przed pandemią, że spada współczynnik dzietności, nie tylko w Polsce, że młodzież ma kłopoty w radzeniu sobie z trudnościami, że rośnie fala depresji i spada poziom umiejętności społecznych itd. Ale to nie jest analogia do eksperymentu Calhouna. Przyszła pandemia, przesilenie jedno, drugie i kolejne na linii Polska–Unia Europejska. Jaka będzie Polska po pandemii i po przesileniach z Unią Europejską? To wyzwanie dla topowych Think Tanków. Obie przytoczone wcześniej sekwencje nie odzwierciedlają stanu obecnego z wielu powodów, wskazują z jednej strony na stan aktywnej walki mechanizmów obronnych organizmu, z drugiej – na konsekwencje inercji. Mogą być pewnym odniesieniem w pytaniu o dalszy tok wydarzeń. Kluczowe jest to, czy uda się obudzić, idąc za przykładem Marii Monkowski, mechanizmy obronne w szerszej skali?

Zachowań zwierząt nie da w prosty sposób przenosić na ludzi, ludzki mózg, ludzkie zachowania, ludzki system społeczny i ludzka kultura różnią się od świata gryzoni. Jesteśmy o wiele bardziej skomplikowani. Ale czasem można lepiej zrozumieć ludzi, obserwując i badając zwierzęta. Nie w tym celu przytoczyłem eksperyment Calhouna. Chodzi raczej o to, że stan inercji może być groźny.  A poza tym, i to może być nie lada zaskoczeniem, jak przyspieszyła cyfryzacja, bo ostro przyspieszyła (w pół roku zrobiliśmy postęp w tym zakresie planowany w rozmaitych strategiach cyfryzacji na lata). Sztuczna inteligencja może całkiem niedługo wejść na poziom posługiwania się tym, co dla ludzi jest na razie unikatowe, mianowicie świadomością. I wtedy zostaniemy w lesie, wyprzedzeni przez roboty w używaniu – i danej w genach, i wyuczonej – inteligencji, w formach adaptacji. Ale może to też dotyczyć radzenia sobie z demokracją, sprawiedliwością, praworządnością i z innymi zdobyczami nowoczesnego świata. Niewiele zostanie z przewagi niektórych w umiejętności przewidywania, przechytrzania w imię nie dla wszystkich zrozumiałych racji.

Jak Ci się podobał artykuł?
Skomentuj

Strona wykorzystuje pliki cookies.

Informujemy, że stosujemy pliki cookies – w celach statystycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat – Polityka Prywatności.