Politycy często przekonują nas, że między Odrą, Wisłą i Bugiem mieszkają tylko zwolennicy integracji europejskiej. Słyszymy głosy przeciwne? To raczej szept, a nie zdecydowanie wyartykułowane dźwięki. Gdy słyszę takie słowa, to przypominają mi się czasy „słusznie minione”, kiedy to prawie wszyscy moi rodacy popierali socjalizm. Ponieważ żyłem w tych czasach, ja również w oficjalnej propagandzie zostałem zwolennikiem panującego ustroju. I nagle… dalej nie będę pisał, bo tekst dotyczy innej kwestii.

Czy można mówić o eurosceptycyźmie skoro ponad 80 proc. społeczeństwa akceptuje naszą obecność w unijnych strukturach? Odpowiedź wydaje się prosta: oczywiście, że nie można. Można mówić, wręcz trzeba mówić. Negacja przynależności Polski do unijnych struktur płynie z ust polityków, osób duchownych oraz celebrytów.Znamy te osoby, od czasu do czasu media przytaczają ich wypowiedzi. Powstaje pytanie: czy są słuchani przez opinię publiczną. Tak, chociaż niektórzy z politowaniem kiwają głowami: ot, taki polityczny folklor i nic więcej.
Jeżeli jednak zobaczymy, jak duża jest oglądalność np. na YouTube wystąpień posła (a wcześniej europosła) Janusza Korwina-Mikke, to liczby te powinny zastanawiać. Relacje z niektórych spotkań polityka prawicy i zdecydowanego zwolennika wyjścia Polski z UE, ogląda bardzo często ponad 1 mln widzów. YouTube pokazuje także pełne sale, w których odbywają się te spotkania. Listę polityków (nie zawsze tych z pierwszych stron gazet) oraz prawicowych publicystów – przeciwników naszej obecności w strukturach UE, których wystąpienia są pokazywane na YT, można poszerzać o kolejne nazwiska. Przyciągają oni tysiące, o ile nie setki tysięcy, widzów. Dlatego, krytykując ich język, trzeba poznać argumenty, do których się oni odwołują.
Zamieszczane na YouTube relacje z wystąpień europosła na forum Parlamentu Europejskiego przyciągają liczne rzesze widzów. Janusz Korwin-Mikke bardzo często kończył swoje wystąpienia stwierdzeniem: „Poza tym, Unia Europejska musi być zniszczona”. Wypowiedź z 2016 roku została opublikowana pod kilkoma adresami; pod trzema obejrzało ją odpowiednio: ponad 100 tys. osób, prawie 400 tys. osób oraz ponad 644 tys. widzów.

Wypowiedziane w 2018 r. (w obecności polskiego premiera) przez europosła Dobromira Sośnierza słowa o „konieczności wypisania się z tego towarzystwa” (czyli wstąpienia z UE) wyświetliło ponad 117 tys. internautów.
Poseł Konfederacji Grzegorz Braun, nie przyciąga tak licznego grona słuchaczy jak wspomniany wyżej JKM. On swoich odbiorców liczy w dziesiątkach tysięcy. Gdy w jednym z programów publicystycznych (w maju 2019 roku), mówił o eurokołchozie i Unii Europejskiej, jako dziele szatana, to słuchało go ponad 30 tys. internautów. Słuchało i komentowało, a z większości komentarzy przebija głos poparcia dla poglądów posła Brauna. Grzegorz Braun mówi publicznie, że Polska powinna wystąpić z UE, a każde takie stwierdzenie jest odbierane przez dziesiątki tysięcy internautów.
Nie od dziś wiadomo, że Kościele katolickim jednym z największych eurosceptyków, czy wręcz przeciwników UE, jest ojciec Tadeusz Rydzyk, założyciel Radia Maryja, Telewizji Trwam oraz „Naszego Dziennika”. Zasięg tych trzech mediów (czyli liczna słuchaczy, widzów i czytelników) nie jest – wg oficjalnych pomiarów – zbyt duży, można nawet powiedzieć mały. Jednak pamiętajmy o sile oddziaływania toruńskiego redemptorysty, co szczególnie jest widoczne przy okazji różnych przedsięwzięć politycznych, np. udział w kampaniach wyborczych. Pamiętajmy, że liczba słuchaczy kultowej audycji Radia Maryja, czyli „Rozmów niedokończonych” liczona jest w setkach tysięcy. Tadeusz Rydzyk bardzo często dzwoni do radia i wciela się w rolę słuchacza. Często porusza tematy związane z Unią Europejską, i na ogół są to uwagi krytyczne, negujące sens naszej obecności w tej organizacji.
Wojciech Cejrowski (zdecydowany przeciwnik obecności Polski w Unii Europejskiej) występujący w Polsat News w programie „Skandaliści” w niewybrednych słowach mówił o konieczności wyjścia Polski z unijnych struktur. W tym przypadku, jednak nie słowa są najważniejsze, lecz oglądalność. Od 2017 r. (emisja programu) do czerwca 2020 r., a kanale YouTube program ten obejrzało ponad 2 mln widzów. Ponad 2,2 mln widzów obejrzało (w ciągu kilku dni przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku) rozmowę Cejrowskiego z Krzysztofem Bosakiem, kandydatem Konfederacji ma prezydenta. W tej trakcie obaj zaprezentowali swój sprzeciw wobec naszej obecności w unijnych strukturach. Oczywiście, nie wiemy jaka była ocena tych słów i jak liczba widzów się z nimi identyfikowała. Z treści komentarzy internautów, wynikało, że sporo. Warto jednak przypomnieć bardzo dobry wynik kandydata Konfederacji oraz fakt przyciągnięcia do urn wyborczych młodego wyborcę, który dotychczas rzadko oddawał głos w wyborach.
Wojciech Cejrowski przyciąga liczne rzesze widzów. Jego rozmowa z Piotrem Kraśko, wyemitowana w 2014 roku w TVP Info została obejrzana i wysłuchana (na YouTube) przez ponad milion osób. Wszystkie „unijne” aspekty rozmowy zostały przedstawione przez Cejrowskiego w negatywnym ujęciu. Unia jest źródłem większości naszych problemów, a przynależność do niej ogranicza nasz rozwój, a wręcz go hamuje.
Spora grupa internautów (prawie 530 tys.) oglądała dość specyficzny happening, którego głównym bohaterem był Wojciech Cejrowski, który publicznie – w programie telewizyjnym – spalił unijna flagę. W tym miejscu przypomina mi się taki oto obrazek: młody człowiek, w trakcie obrad „młodzieżowego parlamentu”, organizowanego z okazji Dnia Dziecka, drze na mównicy unijną flagę. Może, więc warto spojrzeć na eurosceptyków przez pryzmat liczby odbiorców ich wystąpień. Zapominamy o tym, a może takie podejście pozwoli nam odpowiedzieć, na niektóre pytania. Zdecydowanie odrzucam opinie, że są to „nic nie znaczące grupki” taki „polityczny plankton”. Jak uczy historia, wiele znaczących dla losów świata idei, miało na początku garstkę zwolenników.

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.