Kilka lat temu organizowałem parę wizyt studyjnych w Polsce dla uczestników z krajów bałkańskich, a także z Kirgistanu i z Albanii. Wśród uczestników wizyt byli przedstawiciele ministerstw, przedstawiciele parlamentarzystów, samorządów, mediów i organizacji pozarządowych. Celem kilkudniowych wizyt studyjnych była wymiana doświadczeń na temat m.in. statusu samorządu w Polsce, współpracy rządu, administracji publicznej na szczeblach – od centralnego do lokalnego – ze społeczeństwem obywatelskim oraz dyskusja nad formami włączania mieszkańców i organizacji pozarządowych w proces podejmowania decyzji.
Polska po okresie transformacji dla wielu krajów była (czy jeszcze jest? albo będzie?) wzorem do naśladowania przede wszystkim z powodu reform gospodarczych i udanej reformy samorządowej. W wielu krajach polscy konsultanci przez wiele lat starali nie tylko pokazywać polskie doświadczenia transformacji, ale także wprowadzać, po dokonaniu adaptacji do lokalnych warunków, nasze modelowe rozwiązania na południu, wschodzie Europy i w Azji. Ważnym elementem wprowadzania reform w Polsce – tak było w przypadku reformy samorządowej – było wsparcie partnerów społecznych. Bez wsparcia organizacji pozarządowych proces wprowadzania reform był znacznie trudniejszy, czego doświadczyli m.in. autorzy odpowiedzialni za wprowadzenie reformy służby zdrowia i paru innych reform na początku procesu transformacji. Bez wątpienia organizacje pozarządowe, mimo słabszej kondycji w porównaniu do NGOs (CBOs) na Zachodzie, odegrały ważną rolę w procesie decentralizacji, prywatyzacji, tworzenia społeczeństwa obywatelskiego czy społecznej, edukacyjnej, kulturowej i środowiskowej regeneracji i rewitalizacji. Z sektora organizacji pozarządowych wywodzi się dzisiaj wiele czołowych Think tanków.
Niełatwo było rozpowszechnić i zinstytucjonalizować proces konsultacji społecznych na szerszą skalę w Polsce, ożywić go lub doprowadzić do powstania wielu ciał doradczych, włączyć mieszkańców gmin i miast w konsultowanie ważnych dokumentów strategicznych. Jedną z istotnych trudności był i nadal jest niski poziom zaufania społecznego i niski poziom partycypacji społecznej (obywatelskiej). A są to czynniki składające się na potencjał kapitału społecznego i na kondycję społeczeństwa obywatelskiego. Zaufanie społeczne nie tylko zachęca do współpracy i wzajemnej ufności, lecz również redukuje tak zwane koszty transakcji — w znaczącym stopniu eliminuje potrzebę monitorowania zachowań innych. Powszechnie przyjmuje się, że partycypacja społeczna i kapitał społeczny są kluczowe dla rozwoju demokracji i rozwoju gospodarczego. Istotną pomocą w rozpowszechnianiu konsultacji społecznych były i są programy i fundusze UE, sprofilowane w sposób promujący konsultacje i partycypację społeczną.
To, że z zaufaniem społecznym w Polsce nie jest dobrze, wiadomo od dawna. Tradycyjnie nie było dużo zaufania społecznego w naszym narodzie od czasów szlacheckich, kiedy to podział na lepszych i gorszych nie sprzyjał (i to zostało w pewnym stopniu do dzisiaj) zaufaniu społecznemu. Są także inne źródła tego stanu rzeczy. Jak dowodzą autorzy badań przeprowadzonych na początku lat 90., niski poziom zaufania społecznego, niski poziom zaufania do instytucji, znacznie niższy porównaniu do krajów zachodnich, charakteryzował kraje Europy Wschodniej i Centralnej, co było konsekwencją poprzedniego systemu. Wprawdzie od czasu przystąpienia Polski do UE nastąpił pewien wzrost zaufania społecznego, jak wynika z badań, ale nadal jesteśmy zdecydowanie poniżej średniej w Europie. To tłumaczy, dlaczego tylko kilkanaście procent mieszkańców naszego kraju włącza się w sprawy swoich społeczności lokalnych i w takim samym mniej więcej procencie włącza się w działania organizacji pozarządowych czy podejmuje działania woluntarystyczne. Fenomen Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, z którego możemy być dumni, przez badaczy traktowany jest jako okazjonalny zryw nieprzekładający się na istotny wzrost współpracy, większe zaangażowanie społeczne czy wzrost zaufania społecznego. Postępujące także w Polsce, widoczne wcześniej w wielu krajach Europy – sekularyzacja, indywidualizm i konsumpcjonizm – to kolejne tendencje, którym przypisuje się negatywny wpływ na zaangażowanie społeczne i poziom zaufania społecznego. Natomiast Polacy to jeden z czterech najbardziej entuzjastycznie nastawionych do UE narodów – zaraz po Irlandczykach, Bułgarach i mieszkańcach Luksemburga. Badania przeprowadzone w Polsce w drugiej połowie listopada 2019 roku(Eurobarometr 92) wskazują, że 81 proc. badanych postrzega siebie jako obywateli Unii Europejskiej, zaś 71 proc. badanych czuje się związana z Unią Europejską. Dla porównania w 2013 roku tylko 67 proc. badanych czuło się obywatelami Unii.
Polska wyróżnia się także pod innym względem. Coraz częściej jest wymieniana z powodu największego w Europie obciążenia nierównościami dochodowymi (czytaj: zróżnicowania w poziomie dochodów). Zdaniem badaczy z Paryża (WID), Polska jest na pierwszym miejscu w porównaniach międzynarodowych z powodu bardzo dużego obciążenia nierównościami dochodowymi i jest krajem o najwyższej dynamice zmian w tym zakresie na przestrzeni ostatnich piętnastu lat. Tyle, że to pierwszeństwo tylko niektórym może dobrze robić na samopoczucie.
Przy niskim poziomie zaufania społecznego, rosnącym rozwarstwieniu społecznym z powodu rekordowych w Europie różnic dochodowych, dekoniunkturze gospodarczej z powodu pandemii niełatwo byłoby bez wsparcia UE rozwiązywać polskie problemy społeczne i gospodarcze.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.