Śmierć jastrzębia

0

„Weto albo śmierć” krzyknął – odwołując się do słów posła Jana Rokity – z sejmowej mównicy Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski i wiceminister aktywów państwowych. Kiedy okazało się, że weta w Brukseli nie będzie, wszyscy zastanawiali się, kiedy przyjdzie „śmierć”, oczywiście „śmierć polityczna”, bo w tych trudnych czasach wszyscy życzymy sobie przede wszystkim zdrowia. Mimo wyraźnych sygnałów poseł Kowalski nic nie zmieniał w swojej retoryce: krytyka polityki premiera Morawieckiego oraz uświadamianie obywatelom negatywnych konsekwencji dokumentu podpisanego w Brukseli. Zawsze podkreślał (tak jak pozostali posłowie Solidarnej Polski), ze ich protest przeciwko aktualnej polityce, jest podyktowany „troską o dobro obywateli i ich przyszłość”.

źródło: https://www.freepik.com/free-photo/word-no-with-child-s-hand-dark-wall_10399585.htm#page=1&query=no%20&position=36

Janusz Kowalski był z Zjednoczonej Prawicy politykiem, który najbardziej kontestował polską obecność w unijnych strukturach. Według niego, Unia Europejska była i jest źródłem większości problemów naszej gospodarki i zagrożeń dla społeczeństwa. W jednym z ostatnich wywiadów dla angielskiej gazety powiedział: Dlatego najwyższy czas ocenić jakość członkostwa Polski w Unii Europejskiej” (…) to Bruksela ponosi winę za drastyczny wzrost cen energii elektrycznej w Polsce”.

Oczywiście polityk SP nie namawiał do wystąpienia z unijnych struktur (znał przecież wyniki badań opinii publicznej), ale chciał budować unię według własnej wizji. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że w wystąpieniach publicznych nie wyrażał on jedynie swojego zdania. Nie znam polityków Solidarnej Polski, ale odnoszę wrażenie, że każde jego wystąpienie musiało mieć akceptację szefa partii (nie piszę prezesa, żeby nie pomylić prezesów) czy Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Tak zresztą jest w większości partii politycznych.

Czy Janusz Kowalski został zaskoczony dymisją? Wydaje się, że chyba tak. Już po odejściu z ministerstwa powiedział w wywiadzie dla jednej ze stacji radiowych: „Nie obiecywaliśmy miękkiej postawy wobec Brukseli w kontekście polityki klimatycznej”. Politycy Solidarnej Polski – w oświadczeniu wydanym już po dymisji polityka – podtrzymują wszelkie swoje negatywne opinie o polityce rządu premiera Morawieckiego. W oświadczeniu czytamy: „Nie zgadzamy się na niezwykle kosztowną dla polskiej gospodarki transformację energetyczną i rezygnację z węgla, który jest ważnym źródłem naszej suwerenności energetycznej. Zaostrzenie redukcji emisji dwutlenku węgla uważamy za niezgodne z interesami gospodarczymi państwa. Nie ma też naszej zgody na łączenie budżetu UE z kryteriami ideologicznymi. Wszystkie te decyzje prowadzą do obniżenia konkurencyjności polskiej gospodarki i pogorszenia poziomu życia Polaków”.

źródło: https://www.freepik.com/free-photo/lone-road-sign-showing-x_1037035.htm#page=1&query=x&position=12

Warto zwrócić uwagę, że powiązanie „wypłat z unijnego budżetu z przestrzeganiem praworządności” zostało zastąpione „kryteriami ideologicznymi”. Niewielka różnica? Kolosalna, dzięki której poseł Kowalski mógł mówić o zagrożeniach dla naszej demokracji, suwerenności czy rodziny ze strony unijnych urzędników. I takie właśnie zagrożenia płyną z braku weta unijnego budżetu, przynajmniej w opinii posła Kowalskiego.

Trochę się dziwię, że premier tak długo tolerował krytyczne wystąpienia wiceministra w swoim rządzie. Rozumiem, że zapisy umowy koalicyjnej wymagały od Mateusza Morawieckiego powstrzymania się od gwałtownych decyzji, czyli wyrzucenia z rządu krytykującego rząd i premiera wiceministra. Nie wiem, czy słowo „lojalność” jest słowem obcym dla polityka. Nie powinno. „Jesteś członkiem rządu, nie akceptujesz jego polityki, masz tylko jedno wyjście: złożyć dymisję”. Polityk zapomniał, że w życiorysie lepiej brzmi zapis „zrezygnowałem” niż „zostałem zwolniony”. Ale zostawmy wiceministra w spokoju, tym bardziej, że jego pozycja w partii będzie nadal duża i w dalszym ciągu będzie „twarzą partii” na konferencjach prasowych. Etat zaś w spółce Skarbu Państwa będzie przynosił więcej profitów niż urzędnicze stanowisko.

Wśród polityków są dwie główne grupy: jastrzębi i gołębi. Posła zaliczyłbym do tej pierwszej grupy. Z punktu widzenia naszych relacji z Brukselą dymisja jest korzystna. Nie przewiduję, że poseł Kowalski zmieni swoją retorykę. Jednak będzie występował nie jak przedstawiciel rządu, ale jak polityk małej (wprawdzie w chodzącej w skład koalicji rządzącej) partii politycznej. Jego słowa będą miały inny „ciężar gatunkowy”.

Jak Ci się podobał artykuł?
Skomentuj

Strona wykorzystuje pliki cookies.

Informujemy, że stosujemy pliki cookies – w celach statystycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat – Polityka Prywatności.