Ile to razy nie zastanawialiśmy się, co sądzą o nas obcokrajowcy… Może temat na pozór wyświechtany, jednak zawsze aktualny. Wiele międzynarodowych instytucji badawczych prowadzi badania ewaluacyjne na temat międzynarodowych sympatii. W badań CBOS wynika, że Polacy największą sympatią darzą Czechów, Amerykanów, Włochów, Węgrów, Słowaków oraz Anglików, natomiast niekoniecznie poszliby na kawę z Rosjaninem, Romem czy Arabem.
Poniżej zapraszam do przeczytania wywiadu z panem Özgür Altinpulluk, Turkiem, inżynierem przemysłowym prowadzącym swoje przedsięwzięcia głównie w kraju pochodzenia, urodzonym w Marmaris, mieście leżącym w południowo-zachodniej Turcji, nieopodal greckiej wyspy Rodos, a zamieszkałym i pracującym w Antalya.
Co wie Pan o Polsce? Jakie są Pana pierwsze myśli i skojarzenia?
Miałem okazje być w Polsce i rzeczywiście, jest kilka rzeczy, które od razu mi się z nią kojarzą. Przede wszystkim jest to pobożność, tłumy w kościołach w niedzielę (widząc ludzi spacerujących w niedzielę we wspólnym kierunku zastanawiałem się, co się takiego dzieje). Nie sposób oczywiście pominąć wojen światowych i piętna, jakie odcisnęły na Polsce. O tej tematyce mówiąc, wielkim chyba ostrzeżeniem dla przyszłych jest były obóz koncentracyjny Auschwitz. Z programów historycznych wiem również o polskiej husarii i przyznaję, że ta formacja wojskowa (chyba możemy tak ją nazwać) była naprawdę imponująca jak na tamte czasy.
Strasznie podoba mi się też legenda o smoku krakowskim, w ogóle samo miasto Kraków, tak mocno historyczne. Kopalnia soli Wieliczka też zapiera dech w piersiach swoim rozmachem.
Tyle o kraju, a co sądzi pan o samych ludziach? Czy ma pan jakieś sprecyzowane opinie o Polakach?
O tak, pewnie. Poznałem wielu Polaków. Nie tylko w Polsce czy gdzieś indziej na świecie, ale i w Turcji. Na pewno – przede wszystkim – jesteście ogromnie pracowici, może aż do przesady (śmiech). Z moich obserwacji wynika, że Polacy nie spoczywają na laurach, wykorzystują każdą nadążającą się im okazję, aby zbudować coś więcej, maksymalnie wykorzystując posiadane środki i możliwości. Słowem – przedsiębiorczość.
Zauważyłem, że szczególnie ambitne są kobiety, bardzo zaradne, chętnie angażujące się w rozmaite aktywności no i cóż – proszę mi wybaczyć, ale jako mężczyzna nie mógłbym się do tego nie odnieść – są również wyjątkowo piękne.
A z czego słynie Polska pana zdaniem?
(śmiech) Przede wszystkim przepyszne jedzenie. Tak, wiem, jestem pewnie teraz mało odkrywczy, no ale cóż – macie naprawdę fantastyczną kuchnię, a same produkty są naturalne, nieprzetworzone, co jest teraz rzadkością. Nawet zapiekanka, czyli teoretycznie fast food, jest zrobiona z dobrych produktów. Nie ukrywam, że piłem też Żubrówkę – jest naprawdę wyjątkowa – a nawet próbowałem przebrnąć przez Mickiewicza (śmiech).
Największa wada Polski?
Jest na to tylko jedno słowo – rasizm i już nic więcej w tym temacie nie dodam.
A zalety?
Szalenie podoba mi się rozwój Polski i mówię to z punktu widzenia przedsiębiorcy. Ostatnie 20 lat to w zasadzie skok cywilizacyjny, który wykonał wasz kraj – przecież został już sklasyfikowany jako kraj rozwinięty i prze dalej naprzód. Strasznie docenia się w Polsce innowacyjność, stwarza warunki do współpracy międzynarodowej między przedsiębiorstwami. Wydaje mi się, że to jest dobry kraj do inwestowania, bo dający duże możliwości na polu zarobku, jeszcze z różnymi niszami, a jednocześnie całkowicie działający zgodnie ze standardami krajów rozwiniętych w kwestii sprzyjania przedsiębiorczości. Podsumowując, widzę w Polsce ogromny rozwój gospodarczy, społeczny i po prostu ludzki.
Czy zna pan jakichś słynnych Polaków w dowolnej dziedzinie?
Bez szukania w intrenecie wymienić mogę: Adama Mickiewicza, Władysława Szpilmana, Jana Pawła II oraz Fryderyka Szopena.
W czym Polska i Turcja są podobne?
Może to co chcę powiedzieć nie będzie politycznie poprawne, ale zauważyłem, że oba nasze kraje były historycznie traktowane z góry przez inne państwa, szczególnie z Europy Zachodniej i Wschodniej. Taka jest moja opinia.
A w czym się różnimy?
Wiem, że w Polsce bardzo szybko rozwijają się nowe technologie, o wiele szybciej niż w krajach Starej Unii, jednak w Turcji ten proces jest jeszcze bardziej zaawansowany i dotyczy już bardzo wielu dziedzin życia. Macie natomiast silniejszą konstytucję, ponieważ jakby podpieraną prawami Unii Europejskiej. Wiem, że teraz są z tym pewne problemy, ale wierzę, że wszystko się wyjaśni.
Wiemy już, że sporo pan wie o historii Polski. Czy jest jeszcze coś, co chciałby pan dodać w tej kwestii?
Z tego, co czytałem, to Polska dużo walczyła z Rosją. Jednak jako Turek przede wszystkim pamiętam ze szkoły naukę o Bitwie pod Wiedniem i zapobiegniecie upadkowi dynastii Habsburgów. Chciałbym jednak wypowiedzieć się jeszcze w kwestii ludzi – uważam, że Polacy i Turcy mają podobną, jakby to powiedzieć, aurę. Sam nie wiem, taką energię, temperament, to się czuje.
Czy widzi pan Polskę jako kraj europejski w politycznym znaczeniu?
Niezupełnie. Niby Unia Europejska, a jakby tak wybiórczo podchodzi się do wartości unijnych.
Jakie wspomnienia towarzyszą panu po pańskich pobytach w Polsce?
Najwięcej czasu spędziłem w Warszawie i Krakowie. Cóż, prowadziłem tu życie zwykłego turysty. Utkwił mi w głowie warszawski Plac Zbawiciela i jego alternatywny styl, bar Plan B, gdzie poznałem wielu ciekawych ludzi, restauracja Charlotte, polubiłem rowery miejskie na wynajem, a nawet ten specyficzny sklep Biedronka. Mam naprawdę piękne wspomnienia związane z waszym krajem.
Czy chciałby Pan cos jeszcze dodać na temat naszych krajów i relacji?
Tak! Chyba niewielu Polaków wie, że w Turcji mamy polską wieś – Polonezköy, co w dosłownym tłumaczeniu na turecki oznacza… Polską Wieś (śmiech). Kiedyś nazywała się Adampol, leży na obrzeżach Stambułu. Miejscowość została założona w 1842 r. przez księcia Adama Czartoryskiego. Obecnie w tej wiosce mieszka około 1000 osób, z czego ok. 40 mówi płynnie po polsku. Jest też tam malutkie muzeum polskie.
Nie wiedziałam o tym!
Widzi Pani – zapraszam w takim razie do Turcji.
Serdecznie dziękuję za wywiad!
Ja również.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.